I tak z perspektywy pobytu w różnych miejscach utwierdzam się w przekonaniu, że jedną z najciekawszych atrakcji Malty jest Kuchnia - świadomie pisana przez duże K.
Zbadałam ją z każdej strony. Począwszy od ziół, warzyw, owoców, produktów regionalnych, po bogactwa Morza Śródziemnego we wszystkich odsłonach.
Po godzinnym oczekiwaniu na autobus i porównywalnie długiej podróży dotarłam na miejsce.
To co zobaczyłam, przerosło moje oczekiwania.
Stragany uginały się od owoców i warzyw...
...który można spotkać na Malcie praktycznie wszędzie.
Bardzo popularne na Malcie są lampuki i łososie,
krewetki,
awraty...
i małże.
Dużą atrakcją były dla mnie również ośmiornice.
Pływające....
jak i doskonale przyrządzone...
Istotnym elementem kuchni maltańskiej są świeże zioła, o których bardzo ochoczo i z ogromnym zaangażowaniem opowiadają sprzedawczynie.
Prym wiodą tymianek, ostropest i kmin rzymski. Ten ostatni jest bardzo intensywny, a co szczególne dodawany jest nawet do słodyczy.
No i oczywiście oliwki we wszystkich odsłonach.
Nie można nie wspomnieć o doskonałych maltańskich pasticcio - ciepłych, słonych i słodkich drożdżówkach nadziewanych groszkiem zielonym, szpinakiem, szynką, serem i mięsem
lub konfiturami. Można je kupić praktycznie na rogu każdej ulicy i o każdej porze doby.
Maltański biały, pszenny chleb ...
niezmiennie skłania do pożądliwego rozglądania się za miodem figowym i dżemem opuncjowym.
Z dań obiadowych najbardziej zapadło mi w pamięć maltańskie pesto
oraz maltańska potrawa narodowa...
fenek czyli królik.
Podawany w warzywach, z czosnkiem, polany pachnącą oliwą.
Na szczególną uwagę zasługują słodycze - nadziewane migdałami, orzechami...
przysmak cytrynowy z waniliowym kremem
mus czekoladowy z puszystą śmietanką
i delikatne, kruche kminkowe ciasteczka :)
***
Moja kulinarna podróż sentymentalna po Malcie powoli dobiega końca
Jestem jednak przekonana, że doświadczenia tam zdobyte, spotkani ludzie będą tak jak maltańskie smaki i zapachy wracały w nieoczekiwanych momentach, aby przywołać uśmiech, wzruszenie lub wywołać zawrót głowy...
...tak jak zawrócił mi w głowie przygodny podróżny...
który żagnając się z Maltą, usiadł nieoczekiwanie do fortepianu, stojącego w hali odlotów i zaczął grać "Imagine" Lennona.
I tak wyobraźnia działa do dzisiaj, nieoczekiwanie, w różnych zakątkach świata przywołuje fakty, wspomnienia, ustawia je w różnych konfiguracjach, zderza z teraźniejszością. Każe snuć plany na przyszłość.
***
Październikowy pobyt na Malcie, na który pozwolił mi udział w projekcie Erasmus+, pozostawił w moim umyśle niezatarte wspomnienia. Stał się wyzwaniem, ciekawą przygodą, ważnym doświadczeniem, które - jak widać - prawie po roku próbuję przelać na papier i uporządkować.
Doskonale jednak zdaję sobie sprawę, że nie wszystko da się ujarzmić i okiełznać.
Dzięki temu z ogromnym zapałem i radością uświadamiam sobie, że
UMYSŁ POZOSTAJE BEZ GRANIC!!!
Jak ładnie, Kasiu... Na zdjęciach i w słowach :-)
OdpowiedzUsuń